Konopie siewne były znane ludzkości wcześniej, niż spisano Biblię. Najstarszy skrawek tkaniny konopnej pochodzi z ok. 8000 r. p.n.e. Są dowody, że na terenie obecnych Chin znano tę roślinę nawet dwa tysiąclecia wcześniej. To historia przemysłu włókienniczego i spożywczego oraz przyszłość budowlanki i branży kosmetycznej. Rynek rośnie zadziwiająco szybko, a Polska dokłada swoją niemałą cegłę do tej budowli.
Wartość tego biznesu
Według danych firmy New Frontier Data, globalny rynek legalnej marihuany wart był w zeszłym roku ponad 344 miliardy dolarów. Z czego 132 mld przypadało na Azję, 856 mld na Amerykę Północną, 68,5 mld wart jest rynek europejski, 37,3 mld afrykański, a 9,8 mld latynoamerykański.
Zgodnie z raportem firmy Nielsen, wartość legalnego rynku konopnego w samym tylko USA do roku 2025 urośnie do wartości 41 mld dolarów. To ponad pięciokrotny wzrost w ciągu zaledwie 7 lat.
Co jeszcze powstaje z konopi?
Z celulozy konopnej można wyprodukować celofan, celuloid, a także sztuczny jedwab. Surowiec stanowią tutaj krótkie włókna z łodygi. Plastik konopny z nich produkowany jest dwa razy tańszy, niż robiony z PP (polipropylenu). Tworzywo sztuczne z konopi ma wysoką wytrzymałość i jest sztywniejsze od zwykłego plastiku, a do tego biodegradowalne w niecały rok.
Jako nietypowego zastosowania włókien konopnych nie sposób nie wspomnieć prototypowego samochodu marki Ford, który sam Henry z dumą pokazał światu w 1941 roku. Karoseria auta zrobiona była z kompozytu celulozowo-konopnego i była 10 razy wytrzymalsza od poszycia blaszanego.
Prototyp napędzał biodiesel wyciśnięty oczywiście z nasion Cannabis Sativa L.
Tkaniny
Włókno z konopi siewnych służyło przed laty do produkcji najtrwalszych lin, nici, worków, żagli, czy sieci rybackich. Popularność w tych zastosowaniach tkanina konopna zyskała m.in. dzięki swojej wyjątkowej odporności na procesy gnilne, co stawia produkty z niej robione w czołówce niepoddających się rozkładowi biologicznemu w zwiększonej wilgotności.
Do niedawna jednak wygląd tkaniny konopnej pozostawiał wiele do życzenia. Materiały nie nadawały się do zastosowania w przemyśle odzieżowym także ze względu na ich fakturę. Tkaniny były mało przyjemne w dotyku.
Dzięki nowym zdobyczom technologii przemysłu włókienniczego obecnie wytwarzane przędze konopne są delikatne i przyjemne w dotyku. Materiały z cannabis sativa odznaczają się ponadprzeciętną wytrzymałością i mają szereg walorów zdrowotnych.
– Na ten moment tkaniny konopne w Polsce jedynie się sprowadza. Praktycznie nie produkujemy takich materiałów u nas, ponieważ brakuje dobrej klasy włókna – wyjaśnia prof. Jerzy Mańkowski z Zakładu Innowacyjnych Technologii Włokienniczych Instytutu Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich.
– Najwyższą jakość przędzy zyskuje się uprawiając tę roślinę specjalnie w tym celu. Do zastosowań tekstylnych nie wykorzystuje się upraw nasiennych i innych. Chodzi o sposób zasiewu, a także czas ścięcia rośliny. W plantacjach nasiennych konopi, uzyskujemy włókna niskiej jakości – grube i zlignifikowane – objaśnia Mańkowski.
Obecnie poza IWNIRZ praktycznie nie ma w Polsce upraw pod cele tego przemysłu. Jedynie w zakładzie ITW podejmowane są obecnie próby uzyskania odpowiedniego włókna.
Zdaniem prof. Mańkowskiego – przyczyna braku takich upraw leży po stronie braku zainteresowania. Jako roślinę przędzalniczą uprawia się w Polce raczej len. To sam rynek się tak ustawił, że nie produkujemy tkanin konopnych.
– Mimo, że jest to jedno z najbardziej wytrzymałych włókien naturalnych, to jednak nieco łatwiej jest uzyskać surowiec z lnu. W ślad za tym idą inne koszty produkcji tkaniny konopnej, która kosztuje około 20-30 proc. więcej, w porównaniu z lnianą – uważa Mańkowski.
– Jako bardzo wytrzymałe, włókno konopne stanowiło w okresie przedwojennym strategiczny surowiec dla wojska. Produkowano z niego różnego rodzaju brezenty na namioty i plandeki dla ciężarówek. Z takiej tkaniny robiono też węże strażackie, ponieważ ma ona w kontakcie z wodą zdolność do samouszczelniania, wskutek pęcznienia komórek włókna.
Pustaki
Z Cannabis Sativa L. buduje się także domy. Dwie główne technologie polegają bądź na – bardziej klasycznym – układaniu „cegieł” zrobionych ze zmielonych łodyg rośliny, bądź na natryskiwaniu „cementem konopnym” (tzw. hempcrete) drewnianego szkieletu domu.
Takie budowle mają nie tylko świetne właściwości izolacyjne, ale także są praktycznie niepalne. Z tego samego powodu, dla którego całe wieki robiono z konopi liny żaglowe i sieci rybackie, budynki konopne świetnie opierają się atakom wszelkich grzybów i procesom gnilnym.